Criar um Site Grtis Fantstico
Film streaming American Psycho 2 regarder en ligne avec sous-titres anglais FULLHD

Nasza strona internetowa wykorzystuje cookies (pol. ciasteczka)

W celu sprawnego i szybkiego działania serwisu, zapewnienia wygody podczas jego przeglądania, dostosowywania funkcjonalności do indywidualnych potrzeb użytkowników, a także w celach statystycznych oraz reklamowych, używamy informacji zapisanych za pomocą cookies. Korzystanie z serwisu jest równoznaczne ze zgodą użytkownika na stosowanie plików cookies. Więcej informacji znajdziesz tutaj.

Lubimyczytać.pl - najlepsze recenzje książek

American Psycho

6,94 ( 1460 ocen i 208 opinii) Zobacz oceny

tytuł oryginału American Psycho

data wydania 2012 (data przybliżona)

liczba stron 512

W cztery miesiące po złożeniu przez Ellisa ostatecznej wersji "American Psycho" w nowojorskich kręgach literackich zawrzało. Zaczęło się od tego, że kilka kobiet zatrudnionych w domu wydawniczym odmówiło pracy nad powieścią, która z obsesyjną wprost dokładnością opisuje dnie i noce masowego mordercy, 27-letniego przedstawiciela nowobogackiego grupy yuppies.

źródło opisu: Wydawnictwo vis-a-vis/Etiuda, 2012

źródło okładki: http://www.etiuda.net/

Trwa wyszukiwanie najtańszych ofert.

Mogą Cię również zainteresować

Bang bang! Wystrzałowy samochód
Ian Fleming

8 (1 ocen i opinii)

"Straciłem poczucie celu, rzeczywistość przesłaniają ciężkie, oławine chmury. Moje mordercze instynkty raz są, raz ich nie ma, potem znów są i tak w kółko"

"Chcę pić krew tej dziewczyny jak szampan, zanurzam twarz w tym, co zostało z jej brzucha i ocieram żarłoczną szczękę o pęknięte żebro"

". byłem zajęty robieniem naszyjnika z kręgów jakiejś dziewczyny(. ) i chodziłem po całym mieszkaniu z kostną ozdobą na szyi"

"Pusta w środku głowa (Christie) z resztkami mózgu i wyłupanymi oczyma, leży w rogu salonu pod fortepianem: mam zamiar zrobić z niej lampion na Halloween - oszczędzę na dyni."

"Zdarłem skórę i większość mięśni z jej twarzy, która teraz jest tylko czaszką z długimi splotami jasnych włosów padających po bokach(. ) część wnetrzności jest rozsmarowana na ścianie, reszta leży zbita w kulki układające się na szklanym blacie stoliczka do kawy w długie, wężowate kształty przypominające zmutowane tasiemce"


Drodzy Czytelnicy, oto Patrick Bateman.

"Straciłem poczucie celu, rzeczywistość przesłaniają ciężkie, oławine chmury. Moje mordercze instynkty raz są, raz ich nie ma, potem znów są i tak w kółko"

"Chcę pić krew tej dziewczyny jak szampan, zanurzam twarz w tym, co zostało z jej brzucha i ocieram żarłoczną szczękę o pęknięte żebro"

". byłem zajęty robieniem naszyjnika z kręgów jakiejś dziewczyny(. ) i chodziłem po całym mieszkaniu z kostną ozdobą na szyi"

"Pusta w środku głowa (Christie) z resztkami mózgu i wyłupanymi oczyma, leży w rogu salonu pod fortepianem: mam zamiar zrobić z niej lampion na Halloween - oszczędzę na dyni."

"Zdarłem skórę i większość mięśni z jej twarzy, która teraz jest tylko czaszką z długimi splotami jasnych włosów padających po bokach(. ) część wnetrzności jest rozsmarowana na ścianie, reszta leży zbita w kulki układające się na szklanym blacie stoliczka do kawy w długie, wężowate kształty przypominające zmutowane tasiemce"


Drodzy Czytelnicy, oto Patrick Bateman dwudziestosiedmioletni nowojorczyk - człowiek sukcesu, zatrudniony w zarządzie firmy Pierce & Pierce na Wall Street, świetnie zarabiający, zamieszkujący luksusowy apartament, otoczony pięknymi kobietami - mężczyzna który odzwierciedla stereotyp spełnionych marzeń o karierze, o życiu - który. dokonuje przerażające zbrodnie na włóczęgach, przypadkowo spotkanych mężczyznach, koleżankach i prostytutkach!
Początkowo nic nie wskazuje na jego szczególny, defekt psychiczny, nakazujący mu z zimną krwią, bez jakichkolwiek skrupułów mordować przypadkowe ofiary. Patrick wydaje się być normalnym facetem, mającym stałą partnerkę, grupę znajomych, chadzającym prawie codziennie do kosmetyczki, znającym się na panującej modzie. Nic nie wskazuje na jakiekolwiek aberracje. Jednak z czasem(nie tak szybko) poznajemy jego drugie mroczniejsze oblicze, dzięki czemu lektura przeradza się w krwawy thriller, z rozszalałym psychopatą, który z błyskiem w oku zabija swoje ofiary przy czym nie oszczędza nam drastycznych, graficznych opisów przemocy jak wpuszczenie szczura do pochwy ofiary czy smażenie piersi innej.

Muszę przyznać, że Bret Easton Ellis stworzył nader osobliwe dzieło o postaci owładniętej obsesją wyglądu ludzi i zjawisk, postaci opisującej w najdrobniejszych szczegółach wszystko co posiada, wszystko co nosi na sobie, co je. Sposób przedstawienia przemocy jest tutaj logiczną konynuacją narracji głównego bohatera, dlatego też Patrick z obsesyjną dokładnością i przyprawiającą o mdłości szczegółowością opisuje jak spędza dnie i noce. Nie brakuje tutaj plastycznych opisów przemocy i wyuzdanego seksu, co jest wręcz odrażające. Nim dojdziemy jednak do poczynań naszego bohatera, czeka nas 150 stron udręki, pustych rozmów o wszystkim i właściwie niczym, dowiemy się wszystkiego o panującej modzie w nowbogackiej klasie yuppies, doświadczymy prezentacji godnych pozazdroszczenia wizytówek i sprowadzenia kobiet do "laskojadów".

AMERICAN PSYCHO jest dziełem traktującym o rozkładzie, mówi bowiem o rozpadzie osobowości w skrajnym stadium psycho- i socjopatii w społeczeństwie pozbawionym jakiegokolwiek klimatu moralnego czy moralnej perspektywy.Pomimo, że książka została napisana ponad 20 lat temu, nie straciła na autentyczności, wystarczy włączyć telewizję i obejrzeć kilka programów.

POWIEŚĆ DLA SZALEŃCÓW O SZALEŃCY!
tak ujęłabym treść owej książki, w jednym krótkim zdaniu. Każdy czyta na własną odpowiedzialność.

Książka, przez którą brnęłam, którą dzieliłam sobie na porcje. Która wywoływała mdłości, irytację, wściekłość wreszcie. A z drugiej strony - genialne, moim zdaniem, studium nie tylko umysłu psychopaty, ale - przede wszystkim - studium współczesnego społeczeństwa: zblazowanego, hedonistycznego, bezrefleksyjnego. Zabawne, że jedyną osobą, która głębiej się nad sobą i światem zastanawia, jest psychopatyczny główny bohater. "American Psycho" jest książką, której lektura była dla mnie torturą, niekiedy wręcz fizyczną, i do której nigdy nie wrócę; jest też jednak równocześnie pozycją, która nie pozwala o sobie zapomnieć, tłucze się w głowie jak makabryczny refren i wciąż, na nowo, zmusza do zastanowienia.

Przeczytana: 23 października 2013

Wiedzialam,ze bedzie ciezko. Ale nie myslalam,ze az tak.Nie jestem osoba wrazliwa,na krew i "brzydkie rzeczy" napatrzylam sie wystarczajaco,z racji mojego zawodu.A poza tym,sa pewne granice. To,o czm tutaj czytam,po prostu nie podoba mi sie i nie musze kontynuowac.Non ho finito,perche non voglio.

Powieść Ellisa czyta się rewelacyjnie.Niby nie ma jakiejś akcji,
wszystko po prostu lgnie przed siebie bez konkretnego celu,ale człowiek jest przykuty i wertuje te strony.Jedynie makabryczne opisy były czymś ciężkim do zniesienia.Książka "American psycho" po prostu opowiada o życiu codziennym nowojorskiego „yuppie”,którego konsumpcyjny styl życia i nadmiar pieniędzy zamienił w kompletnego psychopatę.Punktem kulminacyjnym jest morderstwo Paula Owena,po którym Bateman zamienia się w kompletnego świra,zwłaszcza,że po piętach depcze mu Donald Kimball prywatny detektyw,wynajęty przez rodzinę Owena.Jest to jedna z moich ulubionych powieści kryminalnych,która doskonale pokazuje to,że im powieść bardziej oddala się od ram gatunkowych kryminału,tym bardziej zapada mi w pamięć.

Przeczytana: 30 listopada 2010

Sam nie wiem czego dokładnie oczekiwałem od tej książki. Na pewno jednak obiecywałem sobie wiele. Zachęcał i tytuł, i recenzje. Zwłaszcza entuzjastyczna ocena jaką wystawił jej Zygmunt Kałużynski sprawiła, iż moje oczekiwania były wysokie.

Według słów uznanych krytyków Bret Easton Ellis jest jednym z najwybitniejszych współczesnych pisarzy amerykańskich, a American Psycho najlepszą jego powieścią. Podbudowany takimi zachętami rzuciłem się na nią jak pies na smakowitą kość, ba – jak alkoholik na pierwszą od tygodnia szklankę gorzały i wprost się nią zachłysnąłem.

Główną postacią i zarazem bezpośrednim narratorem American Psycho jest, jak sam tytuł mówi, amerykanski psychopata i dewiant seksualny Patrick Bateman. Książka to po prostu jakby fragment jego życia. Bez jakiegoś szczególnego początku i bez wyraźnie zaznaczonego końca. Ten utalentowany, dobrze sytuowany yuppie* jest po pracy, w chwilach wolnych od obowiązkowego w tej klasie życia towarzyskiego.

Sam nie wiem czego dokładnie oczekiwałem od tej książki. Na pewno jednak obiecywałem sobie wiele. Zachęcał i tytuł, i recenzje. Zwłaszcza entuzjastyczna ocena jaką wystawił jej Zygmunt Kałużynski sprawiła, iż moje oczekiwania były wysokie.

Według słów uznanych krytyków Bret Easton Ellis jest jednym z najwybitniejszych współczesnych pisarzy amerykańskich, a American Psycho najlepszą jego powieścią. Podbudowany takimi zachętami rzuciłem się na nią jak pies na smakowitą kość, ba – jak alkoholik na pierwszą od tygodnia szklankę gorzały i wprost się nią zachłysnąłem.

Główną postacią i zarazem bezpośrednim narratorem American Psycho jest, jak sam tytuł mówi, amerykanski psychopata i dewiant seksualny Patrick Bateman. Książka to po prostu jakby fragment jego życia. Bez jakiegoś szczególnego początku i bez wyraźnie zaznaczonego końca. Ten utalentowany, dobrze sytuowany yuppie* jest po pracy, w chwilach wolnych od obowiązkowego w tej klasie życia towarzyskiego, seryjnym mordercą. Lektura od razu wciąga, może nie tyle za pomocą wartkiej akcji, co za przyczyną świetnego języka; obrazowego, celnego, bezpośredniego i zharmonizowanego ze specyficzną osobowością głównego bohatera.

Bret Easton Ellis pokazuje się nam jako prawdziwy mistrz słowa. Idealnie maluje sposób, w jaki typowy yuppie widzi świat, ludzi i samego siebie. Opisując każdą postać informuje nas ze szczegółami o wszystkich detalach ubioru, z ich markami i dystrybutorami włącznie, od butów i skarpetek poczynając a na zegarkach, krawatach, spinkach i okularach kończąc. Aż dziw, że nie zawsze podaje ceny wszystkich elementów garderoby. Jednocześnie praktycznie pomija, niczym w karykaturze, opis fizyczności, poza kilkoma zdawkowymi słowami na poziomie zakompleksionego półmózga, dla którego u kobiety liczą się tylko cycki, nogi i dupa a u faceta mięśnie, opalenizna i atrybuty zamożności. Podobnie obrazowe, a pobieżne jednocześnie, są opisy scenerii. Styl specyficzny i na swój sposób doskonały.

Jak już wyżej wspomniałem, wprost zachłysnąłem się tą powieścią. Niestety. To był tylko moment. Trwał pierwsze kilka rozdziałów. Potem lektura po prostu zaczęła się dłużyć, a im bliżej końca, tym wydawała się płytsza, bardziej monotonna, aż do totalnej nudy. Żadnych zwrotów akcji, żadnego suspensu. Jak w piosence – dzień podobny do dnia. Obiadki i praca. Kolacje i praca. Mordestwa i praca. Co za nuda!

Książka może być wartościowa na wiele sposobów. Choćby stylem języka, jakim jest napisana, rozrywką, której dostarcza, wiedzą, którą przekazuje czy pytaniami jakie stawia przed czytelnikiem. O języku już napisałem. Jest oryginalny, i to duży plus dla American Psycho, ale śmiem wątpić, czy walorami dorównuje choćby staremu, dobremu Sienkiewiczowi. Styl prozy Ellisa byłby odpowiedni na opowiadanie, lecz nie na opasłą powieść, gdyż ciężko z nim wytrzymać do końca. Oryginalny nie znaczy piękny. Tutaj znaczy płytki, monotonnie wulgarny i pusty jak mózg głównego bohatera. Bateman jest pewnikiem inteligentny, choć dowodów na to lektura nie zawiera żadnych, ale na pewno nie jest mądry. Trawestując Foresta Gumpa: Mądry to ten, kto mądrze czyni. A tego o Patricku B. Nie można powiedzieć. Chyba że się nie odróżnia mądrości od sprytu i innych podobnych cech.

Wielu zachwyca się (czytaj - po cichu podnieca) opisami zbrodni zawartymi w tej powieści. To nie za dobrze o nich świadczy. Jako o ludziach, bo powinni się leczyć. Jako o krytykach, bo wszystko to już było. Najczęściej przytaczana jest sprawa szczura wgryzającego się w ludzkie ciało. Tortura stara jak świat. Jeśli dla kogoś to odkrycie, zostawię to bez komentarza.

Tutaj dotykamy perwersji, pornografii i zbrodni. Dziwna jest ta nasza mentalność, dziwna moralność i dziwne kryteria, jakimi mierzymy sztukę i artystów. Jeśli w literaturze, filmie czy innej formie przekazu, ktoś odda seks lub choćby ciało ludzkie na tyle udatnie, iż większość widzów odczuwa podniecenie, to z reguły nazywamy to pornografią odmawiając dziełu jakichkolwiek aspiracji do sztuki a autora odsądzamy od czci i wiary. Jeśli natomiast ktoś za temat weźmie wynaturzone zaspokajanie potrzeb seksualnych; gwałt albo jeszcze lepiej seryjne zabójstwa, to prawie nigdy nie zostaje skojarzony z pornografią. Jeśli dodatkowo ma odrobinę talentu, to się go mianuje odważnym i bezkompromisowym artystą. Tak jakby zbrodnia oczyszczała seks z czegoś brudnego. Paranoja!

Można próbować odebrać American Psycho jako krytykę ówczesnego amerykańskiego młodego pokolenia biznesowej elity. To jednak nie uzasadnia nudy, miałkości, powierzchowności sądów i epatowania infantylnym okrucieństwem. Nawet nie bezsensownym, bezzasadnym, ale właśnie głupim. I przede wszystkim ogranym. To wszystko już było. W dodatku podane jest bez smaku, a tego wybaczyć nie można.

Można również próbować przedstawiać powieść Ellisa jako studium psychologiczne psychopaty czy seryjnego mordercy. Tylko że tak nie jest. Nie znajdziecie w tej książce żadnej wiedzy o tym, kim jest psychopata. O jakiejkolwiek innej wiedzy z psychiatrii czy psychologii nie wspomnę.

W notce na okładce wydania, z którego korzystałem, można przeczytać, że kilka kobiet zatrudnionych przy pierwszym wydaniu książki odmówiło pracy, po zapoznaniu się z treścią American Psycho. Wydaje się, że wykazały się większym wyczuciem niż zawodowi krytycy.

Mam wrażenie, że to przez zawodowych krytyków sztuka coraz bardziej rozmija się ze zdrowym rozsądkiem. To jednak temat na osobne rozważania.

I jeszcze jedno. W filmach istnieje kategoria „Od lat osiemnastu”. Szkoda, że w książkach czegoś takiego nie ma. Wbrew powszechnemu mniemaniu; obciążaniu filmu i telewizji odpowiedzialnością za brutalizację zbrodni, książka też może być takim samym zagrożeniem. W końcu Kuba Rozpruwacz nie powstał pod wpływem ruchomych obrazów na ekranie. I choć za eskalację przemocy w większym stopniu odpowiadają czynniki ważniejsze niż słowo pisane i treści z ekranu, to tej książki nie powinny czytać osoby o niedojrzałej psychice, nieprzygotowane. Naprawdę może narobić szkód, a przy tym tak niewiele daje w zamian. Nie zapewni nam rozrywki, chyba że czyjś stan psychiczny jest daleki od normy. Ani wiedzy. Ani niczego innego. W dodatku, jeśli ją zmęczymy do końca, stwierdzimy, iż już zaczynamy ją zapominać. To nie Malowany ptak, z którego obrazy pozostają na długo, ani nawet Milczenie owiec. Dlatego nie polecam tej książki nikomu. Zbyt mało za cenę, którą trzeba zapłacić. W zmarnowanym czasie, w nudzie, w zniesmaczeniu. W zawiedzionych nadziejach i spadku zaufania do uznanych krytyków. Właściwie jest to lektura tylko dla dojrzałych czytelników, którzy chcą sprawdzić, co to za zwierzę, które kiedyś wzbudziło takie zachwyty. Takie jest moje osobiste wrażenie z wielce kiedyś głośnego, ale zgodnie z przepowiedniami samego autora, popadającego w zapomnienie American Psycho


* (skrót od ang. Young Urban Professional - młody wielkomiejski przedstawiciel wolnego zawodu albo Young Upwardly Mobile Professionals - młodzi pnący się do góry profesjonaliści) – określenie pokolenia młodzieży z USA, które rozpoczęło pracę zawodową w latach 80 XX wieku, a także grup żyjących w podobny stylu w innych krajach i w późniejszym czasie.

recenzja opublikowana również na moim blogu wraz z Krytyką krytyków

Po przeczytaniu tej książki doszłam do wniosku, że jej autor powinien poddać się obserwacji w szpitalu psychiatrycznym. Co więcej, ja prawie ubierałam buty, by tak jak stoję, przejść się do jednego z takich miejsc.
Przysięgam, że parę razy zamknęłam oczy czytając jeden ze szczegółowych opisów morderstwa. Przysięgam, że przygryzałam wargi, wyrwałam sobie parę włosów z głowy i prawie miałam zawał w wieku 23 lat.
I teraz nie wiem co zrobić. Czy spalić to wielkie dzieło, czy pozwolić mu tkwić na mojej półce do następnego. Martwię się, że posiadam tę książkę, a z drugiej strony jestem na jakiś chory i pokręcony sposób dumna. Nie wiem co zrobić z tą ambiwalencją uczuć, a właściwie to chyba zostawię ją w spokoju, bo istnieje możliwość, że już nigdy nie poczuję czegoś takiego. Zatem przez parę dni mogę z tym żyć.
A tak dla ogółu: mocna rzecz, mocno przysiada ci na ramionach i ciężko jest oddychać, ale warto, bo rzadko która książka aż tak bardzo chce w tobie "coś zabić".

Przeczytana: 19 lipca 2010

Bezkompromisowa książka. Nikomu nie próbuje się przypodobać. Nie daje jasnych odpowiedzi. Porządna dawka genialnej, perfekcyjnej prozy zapiętej na ostatni guzik (od lnianego garnituru Armaniego).

PS. I nie, nie da się obok niej przejść obojętnie (wystarczy zerknąć na dużą rozbieżność opinii). Ellisa można ostrożnie hmmm. pokochać lub znienawidzić do cna.

Seryjny morderca w niecodziennym ujęciu. Młody, przystojny i bogaty pracownik Wall Street. Neurotyk, który z czasem zaczyna dawać upust swojej frustracji popełniając morderstwa.
Trudno wywnioskować co dzieje się naprawdę, a co tylko w jego umyśle.
Absurdalny obraz środowiska yuppies. Męczące czytelnika opisy pustego życia na pokaz. Snobizm, nietolerancja i pogarda.
Książka która nie podobała mi się, ale zrobiła na mnie wrażenie.
Jest chora, obsceniczna, wstrętna i denerwująca - jeśli taki był zamiar autora, to udało się. Dlatego daję 8 gwiazdek.

Przenoszenie literackich dzieł na ekrany ma niemal tak długą tradycję jak samo kino. Równie stary związek łączy pisarzy z zawodem scenarzysty. Niemal od początku autorzy książek pracowali w przemyśle filmowym. Przedstawiamy 10 współcześnie żyjących pisarzy, którzy przynajmniej raz współpracowali przy pisaniu scenariusza filmowego.

Przez długi czas kuchnia nie była interesującym miejscem dla pisarzy. Odgrywała poślednią rolę w książkach aż do lat 50. XX wieku, kiedy w księgarniach pojawiło się sporo powieści dla kobiet. Na sobotę polecamy przegląd tytułów, w których wiele ważnych scen rozegrało się w kuchni.